niedziela, 1 września 2013

Przytulanka z metkami, sowa :)

Od kiedy uszyłam słońuchę z polaru minky (klik), wiedziałam że wpadłam ... zakochałam się w tej tkaninie po uszy :).
Chwilę później powstała apteczka z jej udziałam (klik), wczoraj w nocy - przytulanko-mizianka z metkami - oczywiście sowa :))).
Od razu ją wyprałam i nie mogłam się doczekać kiedy dam ją Tośce. Rano wciąż była mokra, ale wreszcie wyschła i teraz jest gotowa na tarmoszenie, przygryzanie, targanie, mizianie i inne -anie :))).












4 komentarze:

  1. Unknown2 września 2013 01:02

    To chyba najsympatyczniejsza szyta sowa jaką widziałam :) I widać,że się z Tosią "dogadują" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martynawymysla2 września 2013 09:04

      Hihi :))) Dziękuję.
      Zawsze zależy mi, żeby buzie zwierzątek jakie szyje były sympatyczne. Nie zależnie od tego czy jest to pokrowiec na tel., koszyczek wielkanocny, czy inne :).
      Zadowolenie "Pani Kierowniczki" jak zawsze bezcenne :D.

      Usuń
  • Anonimowy31 maja 2014 22:51

    Jaka piękna sowa. My z Zu też uwielbiamy sowy. Ja niestety mam dwie lewe ręce do szycia a w sklepach nie ma takich cudowności. Zakochałam się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martynawymysla1 czerwca 2014 09:21

      Dziękuję, bardzo mi miło :-). Zachęcam zatem do kontaktu mailowego po więcej informacji :-)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeżeli postanowisz zostawić ślad swojej obecności na moim blogu