piątek, 9 stycznia 2015

Kocyk dla Polci

Szyję dużo rzeczy z minky.
OK, baaardzo dużo :).
Całkiem możliwe, że jestem uzależniona, ale co ja mogę powiedzieć... kocham tą tkaninę za jej ciepełko, miękkość i puszystość.

Ten kocyk to była ostatnia rzecz jaką uszyłam dla Poli jeszcze przed jej narodzinami. Jakoś nie było okazji go wcześniej pokazać. Za to dzisiaj możecie go zobaczyć po jakiś ośmiu tysiącach prań ... Tak wiem, że Pola ma dopiero miesiąc, ale tak to bywa, kiedy się ma dwójkę dzieci i jednego chyba jeszcze gorzej brudzącego męża ;). A i owszem jemu też zdarza się nim nakryć. 





7 komentarzy:

  1. aldia9 stycznia 2015 16:36

    cudny! jak zwykle z Twojej pracowni!

    OdpowiedzUsuń
  2. olka9 stycznia 2015 22:41

    Jak Ty tam wsadziłaś to cudo (i nie mam na myśli kota) :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Unknown10 stycznia 2015 15:39

    Śliczny ten kocyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy10 stycznia 2015 21:50

    w jakiej temperaturze pierzesz minky?

    OdpowiedzUsuń
  5. Unknown14 stycznia 2015 16:03

    nie pamiętam, czy się już Ciebie o to pytałam, ale czy nie chciałabyś mnie adoptować na chwile?? bo ja też chcę takie fajne rzeczy.... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nasley2 lutego 2015 16:54

    bardzo fajny blog i fajne rzeczy pani szyje ale mam pytanie odnosnie metek do ubranek iinnych rzeczy gdzie mozna takie metki zamowic z wlasnym logo i jaki bylby ich koszt ?z gory dziekuje i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martynawymysla5 lutego 2015 10:19

      Ja zamawiałam z firmy SCALA. Byłam i jestem bardzo zadowolona. Na cene ma wpływ wiele czynników, proszę do nich po prostu napisać lub zadzwonić :).

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeżeli postanowisz zostawić ślad swojej obecności na moim blogu