poniedziałek, 20 lipca 2015

Męska rzecz II

Ponad rok temu uszyłam mojemu mężowi spodenki (klik). Od tego czasu byli nierozłączni ;). Co one z nim nie przeszły... . Tylko na koniec budowy, powiedziały dość. Gdzieniegdzie mają jakąś piankę montażową, która w praniu nie zniknęła, a gdzieś dziurkę.
No i męczył mnie Radziu i męczył, że to jego najlepsze, najulubieńsze, że takich wygodnych nigdy nie miał. No i żona kochająca męża swego znowu usiadła i wydziergała :).

















Miłego tygodnia i byle do piątku :)

5 komentarzy:

  1. Unknown20 lipca 2015 20:32

    Taka żona to skarb :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martynawymysla20 lipca 2015 22:38

      Zgadzam się ;)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeżeli postanowisz zostawić ślad swojej obecności na moim blogu